wtorek, sierpnia 20, 2013

062. Jackson Jekyll, pomocna ręka Operetty i śliczny the end dla wszystkich, tylko nie dla mnie.

23 października, popołudnie (centrum miasta, kafejka)

"Dzisiaj mój wielki dzień - Operetta postanowiła zmienić mój styl. Chce, aby był bardziej rockowy, z nutą metalu i grungu. A to wszystko tylko po to, aby Wyczes zwrócił na mnie uwagę :-/ No dobra też tego chcę, ale nie sądzę, aby zmiana ubrań, fryzury i makijażu w czymś pomoże" - te słowa właśnie umieszczałam na ostatniej stronie swojego zeszytu do gryzologii, kiedy zauważyłam, że ktoś nade mną stoi.
Spojrzałam w górę i zobaczyłam dość przystojnego (jak na mój gust) normalsa. Miał okulary w czarnych oprawkach, ciemne spodnie i wyciągnięty sweter w kratę.
-Mogę się dosiąść? - wskazał na stolik przy którym siedziałam czekając na Operettę.
-Siadaj - machnęłam ręką w powietrzu i zdjęłam swoją torbę z krzesła - Jesteś normalsem, prawda?
-Tak - odpowiedział z zakłopotaniem poprawiając okulary na nosie - Chodzę do Monster High.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
-SERIO?! Przecież jesteś normalsem, to w jaki sposób...
-No... Mam przodków, którzy byli... potworami - powiedział wykrętnie i zmienił szybko temat - Nazywam się Jackson Jekyll, a ty? - podał mi rękę.
-Cheetah Nkusazana (Zaza) de WildCat- z uśmiechem uścisnęłam dłoń - Wiem, dość długie imię, ale mama chciała, abym miała takie imiona.
Jackson pokiwał ze zrozumieniem głową. Gawędziliśmy jeszcze dość długo. Rozmawialiśmy o szkole, nauce, rodzinie, znajomych.
-Cheetah, wszędzie cię szukałam! - usłyszałam głos Operetty. Dziewczyna szybko oderwała mnie od stolika i pociągnęła do pierwszego, lepszego sklepu.

                                                                    * * *

24 październik (baaaardzo wczesny ranek)

-Ok, Cheetah. Zdecyduj się teraz jaką fryzurę chcesz sobie zrobić - Operetta pokazała mi katalog trzymany przez Scarah. Spojrzałam z niechęcią na strony. Koki, kitki, loczki. Nic innego. Ziewnęłam.
-Żadna z tych - mruknęłam. Córka potwora z opery zgromiła mnie wzrokiem.
-Twój styl jeśli mam się wyrazić nie jest zbyt interesujący. Więc... Wymyśl coś!
Westchnęłam i poszłam do łazienki. Zauważyłam na półce lokówkę, szczotkę, wsuwki i golarkę.
Miałam już świetny plan.

                                                             * * *

Godzina później...

Wyszłam w w ogóle innej fryzurze. Wszystkie polokowane włosy zgarnęłam na lewą stronę. Jak dla mnie wyglądało to potwornie fajnie. Spojrzałam się w lustro. Była tylko mała różnica, jednak moim zdaniem wyglądam tak o niebo lepiej :)
Nałożyłam zieloną bluzkę w czerwone róże z kolcami, a na to czarną kurtkę.

                                                       * * *

Ten sam dzień. Szkoła.

Biegłam korytarzem na kreatywne pisanie. Zależało mi na tym, aby znowu się nie spóźnić. Zapomniałam jednak znowu, że nie jest to sawanna i, że nie ścigam młodej antylopy. Na oko rozbiegłam się do... 80 km na godzinę.
Tym razem miałam dużo pecha, bo wpadłam na chłopaka, który wyszedł zza rogu. Tym razem nie był to nikt inny jak sam Wyczes. Kiedy pomogłam mu wstać, Holt spojrzał na mnie z uznaniem.
-Zmieniamy styl, co? - mrugnął do mnie.
-No... Tak. To był pomysł Operetty...
Gadaliśmy jeszcze chwile. Okazało się, że 5 listopada ma być organizowany w szkole występ wszystkich kapeli i zespołów szkolnych. Na pewno tam będę!

                                                               * * *

Po ostatniej lekcji

Wyszłam jak w skowronkach. Wyczes opowiedział mi o koncercie Catty Noir, który niedługo będzie niedaleko naszego miasta. Hurra!!!
Szkoda jedynie, że istnieje ktoś taki jak Frankie...
Kiedy otworzyłam szafkę wyleciał z niej kawałek kartki.

"Jeśli zbliżysz się jeszcze raz do MOJEGO Wyczesa nie skończy się to dla ciebie najlepiej.

                                                                                                          Stein"

Wyrzuciłam ze wściekłościom kartkę do kosza. Kiedy wychodziłam ze szkoły dziewczyna o miętowej skórze posłała mi wyzywające spojrzenie.
-Hej, Cheetah! - usłyszałam głos Wyczesa. Machał mi. Spojrzałam na niego, ale byłam nadal na celowniku Frankie. Poszłam więc dalej.
Pod drodze widziałam Lydię z Dannym i Fangie z Deaucem. Wszystkim układa się znakomicie. Tylko nie mi :(

[bardzo przepraszam, że notka taka krótka, ale czuję, że wena mnie opuściła już na maksa. ostatnio smutaśno mi, że niedługo znowu szkoła, więc starałam się, aby ta notka się skończyła bez happy endu. ale życie składa się (jak dla mnie) z samych wyzwań, więc zgłaszam się do kolejki xD]


9 komentarzy:

  1. [pojechałaś z tą notką:P Nie martw się. Na pocieszenie powiem ze Yuko i Nattiemu też się nie układa więc sama nie jeksteś :)) Notka ciekawa chodz w sumie szkoda że krótka. ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [no wiem :( jakoś mam tak pustkę w głowie. jeszcze w lipcu nie mogłam czasami zasnąć, bo myślałam nad nowymi notkami, a teraz - pustka]

      Usuń
    2. [ Tak Ada ja też tak miałam. Kupa pomysłów , myślałam że to będzie moja najlepsza notka. Ale następnego dnia nic nie pamiętałam . Szkoda. A co do notki to szkoda że taka krótka , bo myślałam że jak wyszłaś ze szkoły to dopiero akcja się rozerwie . A tu "Bum!". KONIEC. Szkoda. Czekam na więcej! I niech ci się z Wyczesem uda! :D]

      Usuń
    3. [Od wyczesa wara! grrrry... :P On jest mój :D Kurde już mi odwala. W te wakacje są jakieś dziwne bo cały czas mam fazę :P Biedni ludzie kórzy muszą ze mną wytrzymywać]

      Usuń
    4. [ A właśnie . Możesz dodać nowinkę z mojej notki na Cerberka? ]

      Usuń
    5. [Jutro dodam bo chyba jeszcze bede musiała parę pododawac]

      Usuń
    6. [jeśli chodzi o Wyczesa to jest mój xD Nie oddam go tak łatwo!!!]

      Usuń
    7. [Pierwsza zaklepałam :P ale co do planu mam rozumieć ze aktualny? :P]

      Usuń
    8. [tak, tak aktualny, chyba, że to ty zmieniłaś zdanie :P]

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.