środa, lipca 24, 2013

045. Nietypowa prośba.

11 październik
Bycie demonem ma swoje plusy jak i minusy, chodź ja ostatnio zaczynam wierzyć, ze więcej jednak minusów. Życie z moimi braćmi to istna udręka. W ciągu jednego tygodnia rozwalili mi już trzy konsole. Co oni do licha z nimi robią?!
W szkole też nie miałem chwili wytchnienia. Odkąd wpakowałem się w te durne prace nad udekorowaniem sali w Katakumbach, nie mam już czasu na granie! Czy wy wiecie co to oznacza?! Moje emocje w każdej chwili mogą wyrwać się spod kontroli!
-Nattie nie opierdalaj się tam tak! - wrzasnęła Clawdeen. Nie wiem czemu akurat to ona musiała zostać szefową tego wszystkiego pod nieobecność Cleo. A myślałem, że chociaż spędze trochę czasu z tą egipcjanką.
-No przecież szoruje te debilne płytki! -no tak wyszło na to, ze na początek trzeba wymyć całą salę a przyznać trzeba, ze jest z tym masę roboty. Czemu musiałem się w to wplątać?
-Nie mamy aż tyle czasu by czekać aż skończysz- wilkołaczka nie dawała za wygraną. Odniosłem przez to wrażenie, ze chyba za mną nie przepada.
-To może łaskawie się ruszysz i pomożesz! -miałem już jej serdecznie dosyć. Za kogo ona się u licha uważa?! Cały byłem podbuzowany. Jeszcze chwila a oszaleję całkowicie!
-heloł! Zrobiłam sobie wczoraj paznokcie i nie chce ich teraz niszczyć tylko dlatego, ze ktoś się opierdziela -dziewczyna właśnie patrzyła na swoje piękne dzieło.
Co za.... Nie będę kończył zdania. Nie warto marnować na nią słów. Uspokój się. Tylko bez nerwów, bo to na pewno by się skończyło tragicznie. Muszę to przetrwać. Wpakowałem się w to bagno to teraz muszę się wygrzebać.
-Nie przejmuj się nią. Czasami tak ma- słowa dobiegły od dziewczyny, która właśnie czyściła pomieszczenie z pajęczyn. Miała długie kolorowe włosy z grzywką opadającą na oczy Była to niejaka Lydia. Jedna z najmłodszych potworniarek, które mimo iż Cleo nie lubi to udało jej się przetrwać i zaimponować księżniczce.
-Za dużo przebywa z Cleo -burknąłem pod nosem dalej szorując te diabelną podłogę. Preklinałem jak nigdy. Starałem się w ten sposób jakoś zapanować nad napięciem jakie mnie ogarniało.
-Wybaczcie, ze tak długo- w drzwiach stanęła sama de Nile jak zwykle w olśniewających ciuchach. -Byłabym szybciej ale jak zwykle Nefera musiała mnie zatrzymać by pokazać swoją wyższość. -zrobiła tutaj minę jakby miała to gdzieś, ale ja wiedziałem, ze tak nie jest. -Ona uważa, że stoi wyżej niż ja tylko dlatego, że jest starsza. Niedoczekanie jej! -Wyczuwałem złość. Jako demon zawsze to umiałem w końcu od wieków wykorzystywaliśmy tę wiedzę na niszczeniu szczęścia innych.
-Dobrze, ze jesteś Cleo! -odezwała się Clawdeen. -Nie daje sobie z nimi rady. Zobacz jak się guzdrają.
-Ej! -oburzyła się Franki.-Ja się wcale nie grzebie!
-Spokój! -wrzasnęła Cleo. -Nie będziemy się kłócić o takie pierdoły. Zostało jeszcze masa pracy. Musimy zająć się dekoracjami.
-Kupiłam już wszystkie potrzebne materiały -uśmiechnęła się wampirka. -Już nie mogę się doczekać, aż to wszystko zawiesimy-pisnęła z podniecenia.
-Ja zajmę się strojami. Juz mam nawet pierwsze projekty- Clawdeen uśmiechnęła się na myśl o przepięknych strojach jakie siedziały w jej główce.
-Zostanie nam jednak jeszcze przygotowanie przekąsek -wtrąciła Franki przejęta tą sprawą.- Bo napojami ja się zajmuje.
-Nattie się tym zajmie- rzuciła od niechcenia de Nile.
-Że co?! -oburzyłem się. -Ja nawet gotować nie potrafię!
-Dasz radę -Cleo spojrzała na mnie. -To nie jest nic trudnego. Chyba... Z resztą już to postanowione.
Byłem na nią wściekły. Co ona sobie wyobrażała! Wpakować mnie w takie gówno... Jeszcze sie z nią rozmówię.

12 październik
W końcu chwila odetchnienia. Siadłem w parku i wyciągnąłem z kieszeni PSP. Włączyłem ją i czekałem aż panel załaduje się. Ostatni dzień był dla mnie katorgą i jeszcze te przekąski. Załączyłem gre i czekałem. Gotowe. Już miałem zacząć grać gdy...
-Mam nadzieje, ze się nie gniewasz za wczoraj - naprzeciw mnie stała Cleo chodź nie była to ta sama dumna i pewna siebie dziewczyna, lecz delikatna i krucha dziewczyna.
-Nie gniewam się, chodź trochę mnie tym wkurzyłaś w tedy - odparłem.
-Nie martw się. Moja służba się tym zajmie. -siadła obok mnie.
-Coś się stało? -spytałem po chwili. -Wyglądasz na przygnębioną.
Dziewczyna przez moment milczała. Wzrok miała skierowany przed siebie. Dłonie ścisnęła mocniej. To co się działo musiało mieć poważny wpływ na jej psychikę.
-To nic takiego -odparła pół szeptem.
-Nie kłam- naciskałem. -Mi możesz wszystko powiedzieć.
-Ale nie powiesz nikomu? -dziewczyna patrzyła na mnie.
-Nie powiem - przyżekłem.
-Chodzi o Deuca... -zaczęła. -Ostatnio prawie wcale ze sobą nie rozmawiamy. Cały czas ma do mnie jakieś pretensje, a to przecież on cały ostatnio się ode mnie odsuwa... Wydaje mi się, ze ma on na oku kogoś innego.-W oczach dziewczyny pojawiły się łzy.
-Nie płacz- podałem jej chusteczkę. -Jeśli on spotyka się z kimś za twoimi plecami to nie zasługuje na ciebie-starałem sie podnieść ją jakoś na duchu, lecz raczej nie odniosło to dużego rezultatu. - Szkoda na niego łez.
-Wszystko zaczyna mi się walić... -w tym momencie całkowicie cię rozkleiła. -Nefera nie daje mi spokoju. Zawsze podważa moje zdanie a ja tylko chce im udowodnić, że jestem godna miana de Nile. Czy to az tak wiele?
-Spokojnie. Uspokój się. -obiąłem ją i przytuliłem. -Jesteś godna tego miana i nic ani nikt tego nie zmieni. Jesteś wspaniałą osobą tylko musisz w to uwierzyć.- Nie powstrzymywałem się. Mówiłem to co myślałem. Jeszcze kilka minut temu na myśl by mi nie przyszło by coś takiego mówić a teraz? Teraz nie miało to znaczenia. Najważniejsze by Cleo już nie uroniła ani jednej łzy. -Wszystko się ułoży. Zobaczysz.
-Dziękuje - dziewczyna otarła łzy i uspokoiła się na tyle by móc trzeźwo myśleć. -Potrzebuje dowodów. Muszę mieć pewność, ze Deuce mnie nie zdradza -chwila skupienia.- Nattie, może ty zdobędziesz dla mnie taki dowód? Pośledzisz go przez kilka dni. Proszę.
Normalnie pewnie bym się na to nie zgodził, ale Cleo rzadko kiedy prosi kogoś o coś. Zazwyczaj rozkazuje każdemu i nie liczy się ze zdaniem innych.
-Niech będzie -powiedziałem w końcu.
-Dziękuje -Cleo uśmiechnęła się i natychmiast poszła.
-W co ja się znów wpakowałem...

Dzisiaj zajęcia odbywały się na 10 z racji, ze jakiś nauczyciel się pochorował. Nie śpieszyłem się jednak zbytnio na nie z resztą ja zawsze, ale nie dlatego, ze chciałem sobie pograć dłużej lecz dla tego, ze miałem osobę do śledzenia.
Deuce nie robił niczego niezwykłego. Przybył do szkoły jak zawsze witając się z kim popadnie. Przeszedł korytarzem do swojej trumny i otworzył ją wyciągając kilka rzeczy. Udał się na zajęcia. Na przerwach gadał ze znajomymi a po szkole brał udział w treningu. Nic niezwykłego. Z Cleo jednak prawie nie rozmawiał. Wymienili się jedynie kilkoma zdaniami i każde z nich poszło w swoją stronę. No cóż ale na jednym dniu śledzenia się nie skończy. Pomęczę go przez tydzień a potem zdam relacje jego dziewczynie....


[się porobiło. Już obmyślam plan co będzie dalej. Nie ma to jak praca jako detektyw.]

7 komentarzy:

  1. [Ale fajna notka! Coś Nattie się do Cleo zblirza coraz to bardzie i bardziej. Czyżby zapowiadało się coś większego? :D Powinnam się go bać? No bo jeszcze zacznie mi Deuca oskarżać o spotykanie się z Fangie, albo co...
    Detektyw <3 Od razu mi się z Holmesem kojarzy :) To ja czekam na ciąg dalszy, z niecierpliwością czekam!]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Jestem w twojej notce bu hahahahaha! Notka świetna i oby ty i cleo... no żeby coś z tego było :-). ]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Już to wszystko widzę. hehe. Oj coraz wiecej sie na tym blogu dzieje. Coraz wiecej i wiecej :D:D:D:D:D]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [I więcej i więcej i więcej i więcej i więcej xd]

      Usuń
    2. [Oj bedzie co czytać. Bedzie. :D:D:D:D:D:D Az się doczekać nie mogę kolejnych histori. jeszcze nigdy nie było tu tak ciekawe a to 2 miesiąc roku szkolnego :P]

      Usuń
  4. [Zgłaszam się do kolejki :D]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Notka świetna, miło przeczytać raz na jakiś czas, że Cleo ma łagodniejszą i milszą stronę. I mam cichą nadzieję, że będzie coś poważniejszego między tobą i Cleo]

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.