9. października
– Ciao bella – powiedział Casio i wybiegł z
szatni.
Patrzyłam nieco oszołomiona na drzwi, którymi wybiegł
anioł. Z trudem do mnie dochodziło to co się przed chwilą stało. Uszczypnęłam
się w rękę. Zabolało, czyli to nie jest sen(albo
koszmar). Podniosłam się w końcu z ziemi, wzięłam torbę i zadzwoniłam do ojca.
Mam nadzieje, że jednak na obiad będzie pizza z podwójnym serem. Inni bogowie
proszą o wyrafinowane uczty z dzikami, baranami i winem, a ja proszę tylko o
pizze. Czy to tak dużo?
~~~~
10. października
Szłam przez szkolny korytarz zadowolona bardziej niż
zwykle. Niech bogom będą dzięki, ojciec jednak poddał się moim błaganiom i
zamówił ucztę godną Anastasii, czyli pizze, jednak zostawmy wczorajszy obiad za
sobą i przejdźmy do dzisiejszego dnia. Przemierzając hol czułam na sobie
spojrzenie większości potworów. Towarzyszyły temu też szepty, nie żebym
narzekała, lubię być w centrum uwagi, ale jeśli wiem o co chodzi.
Podeszłam do szafki i otwarłam ją. Wyciągnęłam oczywiście
książkę do architektury i klej. Pamiętajcie, jeśli idziecie na architekturę
zawsze bierzcie klej, bo nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie coś skleić.
Ewentualnie można mieć taśmę, lecz klej jest lepszy i mniej widoczny. Gdy już
wzięłam niezbędne rzeczy, trzasnęłam szafką, a mojemu wzrokowi ukazała się Yuko
w towarzystwie Fangie i Lydia.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś?- spytała się nieco
oburzona Halem. Zamrugałam kilka razy oczami zdezorientowana.
-Ale o co chodzi?- odparłam.
-O ciebie i o Casimiro- odpowiedziała Fangie
-O mnie i o Casimiro…- powtórzyłam tępo.- Czekajcie! Skąd
wiecie, że w ogóle pomiędzy nami coś jest? Jeśli można to tak nazwać…
-Cerberek- powiedziała Lydia.
Zamilkłam. Zmarszczyłam brwi i włączyłam tryb myślenia.
Przecież byliśmy wtedy sami w szkolę! To znaczy ostatnią osobą, z którą się żegnałam
była czarownica. Cholerna Spectra! Zabiję ją!
…
Chwila…
Czy ducha można zabić?
-Musze iść poszukać Casimiro. Albo Spectry. Zobaczę kto
mi się pierwszy nawinie- rzekłam i
odwróciłam się.
Szybkim krokiem ruszyłam na poszukiwanie chłopaka. Gdzie
ta cholera jest? Przepychałam się przez fale zombie i znalazłam drugiego
bohatera nowego posta na Cerberku. Był wściekły, chociaż to i tak nie oddaje
jego zdenerwowania. Przydałby się tutaj znacznie mocniejsze słowa.
-Casimiro!- zawołałam do niego. Spojrzał na mnie
niechętnie.
-Czego chcesz?- mruknął.
-Wczoraj byłeś milszy.
-Ale dzisiaj jest dzisiaj. Czego chcesz?
-O co ci chodzi?
-O nic. Daj mi spokój, dobra?
-Chodzi o artykuł na Cerberku, tak?
-Odczep się!
-Mogłeś wcześniej pomyśleć o konsekwencjach!
-Ten pocałunek był dla żartów!- krzyknął.
Po korytarzu rozniósł się głos uderzenia. Casimiro złapał
się za policzek i patrzył na mnie zaskoczony. Prędko odwróciłam się i ruszyłam
na architekturę. W sali zajęłam miejsce
obok Aiko, która zmęczona trzymała głowę na ławce.
-Zły dzień?- zapytałam nieco rozbawiona. Dziewczyna tylko
jęknęła cos niewyraźnego w odpowiedzi. Parsknęłam śmiechem.
-Uczniowie!- zawołał pan Moler- W tym tygodniu zajmiemy
się projektowaniem zamków! Pracujecie w
parach. Macie na to dwie godziny! To na ocenę- dokończył i rozdał kartki w
wielkości A1. Zabrałyśmy z dziewczyną do roboty i po półtorej godziny skończyłyśmy
szkic i wszelkie komentarze. Teraz tylko dodać trochę koloru i uwagi z jakiego
materiału są ściany.
-A to na wieży to?- zapytał nauczyciel.
-Smok- odparła Aiko.
-A na kamieniu w fosie to syrena?
-Posejdon. Ogolony. A dookoła niego orki pływają.
-Orki w tak małej fosie?
-To orki karły!- fuknęłam zła.- One też mają uczucia!
Nauczyciel na chwile zamilkł, ale kontynuował swoje
dochodzenie w sprawie orek.
-A te ludzki to krasnoludy, tak?- zapytał
-Krasnoludy ze szlacheckiego rodu. Śpią w namiotach, bo
nie są wpuszczane do zamku- odpowiedziałam- A wejście strzeże stara wiedźma,
która zamienienia się w cerbera.
-Dobra macie to pięć- westchnął zirytowany i zabrał naszą
pracę.
-Widzisz?- zwróciłam się do Aiko- Niepotrzebnie się
martwiłaś moim zdolnościami.
-Nie rób już więcej tych orek. Dobra?
-Jaaasne- odparłam i wzięłam książki. Ostatnia lekcja i
do domu.
~~~~
Weszłam do domu, zmęczona bardziej niż normalnie. Spojrzałam na brata
siedzącego na kanapie, który pożerał chipsy. Usiadłam obok niego i przełączyłam
program na serial o nazwie „Ukryte Sprawy”*.
-O weź to zmień! Mam dość oglądania o kobietach w
ciążach, które są zdradzane przez mężczyzn, ale i tak dają im drugą szansę. –
jęknął braciszek.
-Wiesz jakie to prawdziwe?!
-By ukryte sprawy
zniknęły gdzieś. Niech Twój mózg rozwiąże je. Ukryte sprawyy!- zabrzmiało z TV-
W jednej z dzielnic Upioryża żyję Falere DePuis z dwunastką dzieci. Każde ma
innego ojca, obecnie jest w ciąży z trzynastym dzieckiem, którego ojcem jest
Nathaniel DeMontele prowadzący plantacje betonu. Mężczyzna mieszka ze swoją
ukochaną, ale najstarszy syn nie daję mu żyć, ale mimo wszystko chce się pobrać
z…- nagle ktoś przełączył kanał. Ups…
-Co ja mówiłem o oglądaniu Ukrytych Spraw?! To was ogłupia!- wrzasnął
ojciec, który dał nam zakaz oglądania tego serialu.-Anastasio do pokoju i masz zrobić
zadanie!
Westchnęłam i skierowałam się do pokoju. Szybko zrobiłam
pracę domową i walnęłam się na łóżko. Miałam dość. I jeszcze to jak mnie
potraktował Casimiro. Po raz pierwszy od dawna nie byłam tak zła na kogoś.
Przytuliłam się do poduszki w kształcie babeczki i zakryłam się szczelnie kocem.
Mam zamiar przeleżeć resztę dnia.
Naglę ktoś otworzył drzwi. To chyba był tata. Zaczął coś mówić,
że powinnam otwierać czasem okno, bo uduszę Luciena i siebie. I wyszedł.
Dopiero teraz dotarło do mnie, że jakiś imbecyl gra na gitarze. Nie fałszował,
ale rozganiał dołującą ciszę w moim pokoju. Podeszłam niechętnie do okna
owinięta kocem i popatrzyłam na grajka siedzącego na parapecie od wewnętrznej
strony pokoju.
Casimiro.
Więc spotykamy się ponownie.
-Idź już spac!- wrzasnął Michał do swego syna.- Rano
znowu nie będziesz wstanie wstać o czwartej! I zamknij to okno bo zimno!- dokończył
i wyszedł. Współczuję mu takiego ojca i dziękuję wszystkim bogom, że moim ojcem
jest Hypnos.
Popatrzyłam jeszcze chwilę na rudzielca. I nagle nasze
spojrzenia spotkały się. Przestał grac, a ja niepewnie mu pomachałam. Trzasnął
oknem. Czyli mnie nienawidzi.
Po chwili usłyszałam szczekanie naszego domowego psa
Brutusa, który był szczeniakiem Cerbera.
-Cicho Brutusie!- wrzasnęłam.- Nie szczekaj na Morfeusza,
bo potem mu smutno i popada w depresje. Pies zaskomlał.
-Ana!- zawołał spod okna znajomy głos. Wychyliłam się i
zobaczyłam mojego sąsiada.
-Czego chcesz Casimiro?- warknęłam
-Po prostu zamknij się i mnie posłuchaj. – odpowiedział i
wyciągnął skrzypce.
Dam mu szansę. Niech zna mą łaskę.
I zaczął grac. Chyba „500 miles” Alexandra Rybaka, przysłuchiwałam
się temu, a po chwili jak skończył,
patrzyliśmy na siebie w ciszy.
-Chciałem przeprosić- powiedział w końcu.
-Ja też. Zbyt agresywnie zareagowałam.
-No trochę.
-Ha,ha,ha dzięki…- mruknęłam zirytowana- Ale ta piosenka
była miła
-Wiem, w końcu to ja na to wpadłem
-I czar prysł- westchnęłam.
-Zostaniesz moją dziewczyną
Zamilkłam. Potrzymam chłopaka w niepewności.
-To było stwierdzenie.- rzekł i zaśmiał się.
-No dobra, rozumiem od dziś jestem twoją dziewczyną.
-No to mogę iść spać- i znikł zaś Brutus znów zaczął szczękać.
Tym razem na Morfeusza wracającego z uczelni. Ten pies nigdy się nie nauczy…
*"Ukryte Sprawy"- wymyślone na potrzebę opowiadania.
[Mam nadzieje, że ktoś dotarł do końca. ]
[Mam nadzieje, że ktoś dotarł do końca. ]
[ ehehe duzo mnie =>. Karlowate orki i plantacja betonu =D. Casimir]
OdpowiedzUsuń[Plantacja betonu była w jednej z przeróbek sąsiadów. Dużo przekleństw, ale można się było pośmiać. Polecam =3]
Usuń[oj Casimiro nie jest zbyt romantyczny, no moze czasami :P Miło, ze wy dwoje macie sie ku sobie. Oby wam się udało przetrwac XD]
OdpowiedzUsuń[Heh, dzięki za życzenia xD. Przydadzą się xD
UsuńBTW kiedy kolejka będzie otwarta?]
[jak trochę się skróci bo za długa jest i potem znów będą problemy myslę ze jak dojdzie do 55 notki to wtedy]
Usuń[A okej dzięki C:.]
Usuń[Powodzenia z nią Casimiro :P Notka super]
OdpowiedzUsuń[Tak, powodzenia na nowej drodze życia ;P Nie no, żartowałam, to takie zwykłe powodzenia jest, nie żeby coś. Notka fajna, uśmiałam się. Orki <3]
OdpowiedzUsuń[znów się z tobą zgadzam Amy :P Orki <3
Usuń[twa notka jest zbawieniem na upał xD
OdpowiedzUsuńParing... Anamiro? Casistasia? CasiAna?
Słodkie <3... tylko lepiej nie przesłodzić xD
A architektura jest zła… a nawet zUa… nie jeszcze lepiej zÓa!
Że te programy ogłupiają… skąd ja to znam? XD
Ogółem, było świetne <3
Pozdrawiam!
Asoka]
[Anamiro kojarzy mi się z zupkami instant. Najlepiej brzmi CasiAna =D]
Usuń[ też mam takie spojarzenie chodz fajnie brzmi :P]
Usuń