wtorek, kwietnia 09, 2013

027."(…) więc proszę nie wierzyć plotkarom (…)"

20 września

Gdy byłam w klasztorze i przygotowywałam się do wyjścia zauważyłam list dla mnie. Otworzyłam i uważnie przeczytałam. 
Dzisiaj spotkanie klubu? To oznacza, że coś ważnego się dzieje. 
Chwyciłam torbę, miecz i poleciałam do szkoły.

Gdy weszłam do sali gimnastycznej w oczy rzucił mi się Clawd, trzymający plakat. Wszyscy już byli. Stanęłam między Robeccą i Niną.
- Dobrze więc. Za równiutki tydzień odbędą się zawody międzyszkolne w trzech dyscyplinach grupowych. Siatkówka, koszykówka i piłka ręczna. Od dzisiaj codziennie będą intensywne treningi - Clawd uśmiechnął się na tą myśl. - Są pytania, czy możemy zaczynać? 
- Kto będzie przeciwnikami? - zapytałam
- Drużyna wampirów, wilkołaków i demonów - wyjaśnił spokojnie. Tylko nie demony…
- Trzeba będzie opracować taktykę. Mogę się tym zająć - zaproponowałam.
- Pomogę ci - zaoferował się Clawd. Kiwnęłam głową. - Po treningu. A teraz zaczynamy!

Graliśmy w siatkówkę. Nie używałam trików z zatrzymaniem czasu, gdyż nikt nie wiedział o tym. Wszyscy byli zmęczeni, oprócz mnie, w końcu demony się nie męczą. 
Przebrałam się i czekałam na Clawda. Przyszedł pięć minut po mnie:
- To idziemy do ciebie? - zapytał. Do mnie? 
- A może do ciebie? - zaproponowałam, ale wiedziałam, co zaraz nastąpi.
- Do mnie? Chyba żartujesz. Tam jest taki hałas, że nic nie zdołalibyśmy zrobić. Poza tym Clawdeen by sobie pomyślała jeszcze nie wiadomo co, zadzwoniłaby do Lali i dopiero by było. 
- No dobrze chodź… - westchnęłam i pobiegłam w stronę zakonu. Nie wiedziałam, że ktoś nas podsłuchiwał, a nawet dwie osoby, oraz tego, co jutro zobaczę na Cerberku.

- Oto mój dom - wskazałam na klasztor i wprowadziłam go do środka. Był, nie powiem, trochę zdziwiony.
- Jakieś śluby składałaś?
- Tylko się tutaj wychowywałam przez ostatnie… dwanaście lat. Zapraszam - wprowadziłam go do pokoju i wzleciałam w górę, po potrzebne materiały, czyli ołówek i kartki. On natomiast rozglądał się po tym ohydnym, brązowym pokoju.  
Stanęłam na ziemi, podałam mu jedną kartkę i ołówek, miecz odłożyłam na łóżko, a sama usiadłam na podłodze. Zrobił to samo i zaczęliśmy burzę mózgów.

21 września

Weszłam do szkoły i od razu podbiegł do mnie Clawd.
- Sprawdzałaś Cerberka? - zapytał.
- Nie… - powiedziałam, ale od razu chwyciłam za telefon i weszłam na stronę. Była tam informacja, o mnie i o Clawdzie, że niby jesteśmy razem, że wilkołak zdradza Draculaurę. - Osz… ty… w… mordę… - wydukałam. - ZABIJĘ SPECTRĘ! - krzyknęłam wkurzona. 
Nagle ktoś złapał mnie za ręce i wykręcił je do tyłu tak, że nie mogłam się ruszyć. 
- Spokojnie kochana, bo ci ręce zmiarzdżę - usłyszałam głos Clawdeen tuż przy moim uchu. 
- Clawd, jak mogłeś mi to zrobić?! - krzyknęła  Lala i spoliczkowała go. Miała już rozmazany makijarz od płaczu.
- Ale… - zaczął wilkołak.
- Szefie - powiedziałam przerywając mu. Chyba muszę to zrobić. - Czy mogę załatwić to po swojemu? - gdy kiwnął głową zatrzymali czas. 
Przeniosłam Clawdeen i Lalę do składziku na miotły. Objęłam, że tak się wyrażę, strefą międzyczasu Clawda i zaprowadziłam go do pokoju. Zamknęłam za nim drzwi, sprawiłam, by zapomniał o tym co się stało i włączyłam czas. 
- Ale co… - zaczęła Clawdeen. 
- Posłuchajcie. Jest takie coś jak zawody międzyszkolne i taktyka, którą trzeba opracować oraz osoby, które wszędzie szukają sensacji. Clawd i ja tylko opracowywaliśmy technikę, a Spectra sobie wyssała wszystko z palca, więc proszę nie wierzyć plotkarom. Dziękuję - zakończyłam swój wywód i wyszłam zostawiając ich w osłupieniu.

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.