sobota, kwietnia 06, 2013

026. Najnudniejszy dzień w życiu, a może jednak nie?


19 września
Ostatnie kilka dni wydawały się całkowicie nudne. Co prawda zdarzały się jakieś niewielkie przypały opisywane na cerberku, lecz nie było to raczej nic z nowych rzeczy a wręcz przeciwnie.
"Cleo przyjęła swoją największą rywalkę do zespołu"
"Toralej namieszała podczas egzaminów!"
"Niewidzialny i czytająca w myślach"
Wyłączyłam swoją ITrumnę i schowałam głęboko do kieszeni. Wzrokiem zaczęłam wodzić po korytarzu z nadzieją, że może ten nudno zapowiadający się dzień w końcu okaże się być interesujący. Niestety myliłam się. Wszyscy w zasięgu mojego wzroku wydawali się być pochłonięci rozmowami z przyjaciółmi lub siedzieli na ławkach wpatrując się w okulary telefonów.
-To chyba najnudniejszy dzień w życiu-mruknęłam pod nosem i, wraz z dzwonkiem, udałam się na zajęcia.

Wchodząc do klasy natychmiast skierowałam się do ławki przy oknie w środkowym rzędzie. Miałam ochotę zanurzyć się w swoich rozmyślaniach i odpłynąć w głąb wyobraźni. Niestety z tego pięknego stanu wzbudził mnie Pan Paskudny. Co za porażka....
-Dzisiaj na zajęciach z historii nieumarłych będziecie pracować w parach-odezwał się swym chłodnym głosem, przechadzając się miedzy ławkami. Zatrzymał się tuż przed moją i patrząc na mnie rzekł do wszystkich.- Waszym zadaniem będzie... -tu zamilkł na chwilę, jakby zastanawiał się nad tematem pracy. -będzie przygotować projekt. Technika projektu jest dowolna a tematem jest nasz dzisiejszy temat, czyli różnice w kulturze wybranych przez was ras - wrócił z powrotem na swoje miejsce za biurkiem. Usiadł wygodnie w fotelu i poprawił okulary na nosie. -Sami dobierzcie się w pary -dodał tylko i zabrał się za czytanie jakiegoś pisemka.
W klasie zapanował nagły rumor. Każdy szukał osoby z która wykonają powierzone im zadanie. Ja również zaczęłam rozglądać się w koła by znaleźć w tym tumie chociaż jedną wolną osobę.
Spojrzałam na Jacksona, który siedział w ławce spoglądając na jakąś kartkę przed sobą. Gdy skończył tę czynność odwrócił się i spojrzał w moim kierunku. Uśmiechnęłam się a on odwzajemnił gest.
-Yuko...-zaczął lecz nie skończył gdyż między naszymi ławkami stanęła Franki Stein.
-Witaj Yuko -zagadnęła uśmiechając się. -Może chcesz byc ze mną w parze?
Zdziwiłam się. Myślałam, ze Franki będzie chciała być z swoimi przyjaciółkami a tu przychodzi jednak do mnie. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, ale Franki ta nalegała, ze w końcu się zgodziłam. Nie wiedziałam jednak, ze później będę tego żałować.
Przez pozostały czas zdążyłyśmy ustalić temat naszej pracy. nie było łatwo, ale w rezultacie wybrałyśmy różnice kulturowe gargulców i duchów. Od razu ustaliłyśmy ze po zajęciach spotkamy się w bibliotece by zebrać potrzebne nam materiały.
W klasie rozległ się dźwięk dzwonka. Wszyscy z zadowoleniem opuścili salę udając się do Upiorówki, gdyż był to czas na lunch. Z racji, że jako jedna z nielicznych osób nie jadałam na stołówce, tak więc udałam się na dziedziniec by tam rozsiąść się na ławce i podziwiać piękny dzień, chodź trochę chłodny. Z kieszeni wyciągnęłam czarne słuchawki, podłączone do czarno srebrnej MP4, i włożyłam je do uszu puszczając na fula muzykę.
Gdy dotarłam na dziedziniec usiadłam na ławce i spojrzałam w bezchmurne niebo. Słońce świeciło dosyć wysoko dając przyjemne uczucie ciepła. Przymknęłam oczy i zanurzyłam sie w muzyce.
-Witaj Yuko!!!!! -usłyszałam krzyk tuż nad moją twarzą. Otworzyłam oczy a nade mną stała Asoka.
-Hej-odparłam wyjmując słuchawki z uszu. -Coś cię do mnie sprowadza?
-W sumie to tak-rzekła siadając obok mnie. - Mozesz dla mnie coś przewidziec?
-Już to przerabiałyśmy -westchnęłam. -Nie będę nic przewidywać i koniec tematu- wstałam i poszłam do szkoły.

Po zajęciach udałam się do biblioteki by popracować wraz z Franki nad projektem do Pana Paskudnego. Na miejsce dotarłam jednak pierwsza. Zajęłam wiec miejsce i wyzięłam potrzebne książki czekając na nią.
Po chwili dotarła Franki. Uśmiechnęła się i podeszła do stolika. Siadła naprzeciw mnie.
-To zaczynamy?-spytałam.
-Za chwilkę- odparła poprawiając swoje ciuszki. -Najpierw sobie porozmawiamy- uśmiechnęła się przebiegle.
-O czym? -spytałam niepewnie.
-Ty i Jackson jesteście razem? -jej oczy wbitę były prosto w moje. Śledziła każdy mój ruch.
-nie-rzekłam.- skąd te pytania?
-Teraz ja je zadaje a ty odpowiadaj- w jej głosie brzmiała powada i lekkie niezadowolenie. -Wiec nie jesteście razem, ale czujesz cos do niego?
-C-co? Nie! -wkurzyłam się. -Co tak własciwie cię to obchodzi?!
-Posłuchaj mnie raz a uważnie. Nigdy nie będziesz z nim zrozumiałaś?
-Nie bedziesz mi rozkazywać!
-Jackson jest mój i nikogo innego. A teraz wybacz bo muszę iść a o projekt się nie martw. Sama go zrobię-uśmiechnęła się i poszła przed siebie.
Przez moment nie wiedziałam co robić. Nie spodziewałam się, ze tak szybko narobię sobie wrogów. Czy powinnam posłuchać Franki i wiecej nie spotykać się z Jacksonem ale przecież z drugiej strony nie robię nic złego.

[Trochę krótkie ale co poradzić. Oby wam się spodobało]

9 komentarzy:

  1. [No powiem ci że nawet , nawet. Chyba zmieniłaś moją kochaną Frankie w Cleo xd To było dziwne ale fajne :D I tak wogule to lepiej piszesz ode mnie więc oczywiście że mi się podobało]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ muszę zrezygnować z tego bloga :( coś mi wypadło :( ]

    OdpowiedzUsuń
  3. [mam do końca kwietnia parę spraw :( albo chociaz do polowy, gdyby mozna bylo mi zrobic sobie urlop, bez usuwania byla bym wdzienczna!]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Może Mirales się zgodzi :D ]

    OdpowiedzUsuń
  5. [och, było by super! uwielbiam ten blog i nie chce z niego odchodzić!!!]

    OdpowiedzUsuń
  6. sory za spam ale jesteście mi potrzebne na moim blogu o mh jest Casting na redaktorkę!!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.