sobota, lutego 16, 2013

007. Początek wojny


[Już na wstępie piszę, że zmieniłam plany. Notka jest długa, ma ponad 2 300 słów. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Zwłaszcza ten fragment z imprezą, chociaż mnie samej nie zadowala do końca.]

3 września 2012 (poniedziałek)
    Głośny dźwięk dzwonka oznajmił początek lekcji. Pan Paskudny otworzyła drzwi i wpuścił uczniów do klasy. Weszłam tam jako jedna z ostatnich. Chciałam zobaczyć które miejsca są wolne. Sala była w miarę duża. Miała czarne ściany (czy tutaj nie ma niczego kolorowego?), ciemne ławki były trzyosobowe. Przed tablicą zawieszona była jakaś mapa.
Nauczyciel spojrzał na mnie swoim przenikliwym wzrokiem.
    - Widzę, że jesteś nowa – powiedział. Kiwnęłam głową.
    - Fangie Tepes – przedstawiłam się.
    - Panno Tepes – zwrócił się do mnie pan Paskudny – niech pani usiądzie koło panny de Nile – powiedział, wskazując jedno z wolnych miejsc, jedyne nadal puste. Odwróciłam sięw jego kierunku i zamarłam. Skinęłam tylko głową na znak zgody i powolnym krokiem podeszłam do ławki, jakbym szła na ścięcie. Usiadłam na krześle, starając się nie patrzeć w bok. Ale niechęć i złość Cleo były ogromne, wystarczające by mnie dobić. Nie dość, że to historia, to jeszcze muszę siedzieć obok tej… tej… no obok niej! – pomyślałam wzburzona. Brakowało mi słów na opisanie Cleo. Kto normalny nienawidzi kogoś nawet nie zamieniając z tą osobą choćby zdania? Odpowiedź jest prosta. Nikt normalny.
    Nie zwracaj na nią uwagi – powtarzałam sobie w myślach. W końcu nie wytrzymałam. Odwróciłam głowę w prawo. Pierwsze co spotkałam, to mordercze spojrzenie Cleo, pełne wściekłości i nienawiści. Dziewczyna wpatrywała się we mnie, nawet nie ukrywając swojej niechęci jaką mnie darzyła. Poczułam na sobie spojrzenie kogoś jeszcze. Deuce patrzył na mnie z serdecznym uśmiechem. Nie chcąc pogarszać i tak fatalnej sytuacji w jakiej się znalazłam, opuściłam głowę i przerzuciłam włosy na lewą stronę, aby odgrodzić się od tych spojrzeń.
    Przez całą lekcję siedziałam cicho. Starałam się nie zwracać uwagi na Cleo i jej emocje. Były one jednak tak silne, że nie sposób było o nich zapomnieć. To tak jakby ktoś cię mocno parzył. Na to też nie da się nie zwracać uwagi.
    Starałam się skupić na słowach nauczyciela, zachowywać się odpowiednio na swojej pierwszej lekcji, ale niezbyt mi to wychodziło. Cały wywód był straaaasznie nudny, w klasie panowała usypiająca atmosfera. Pan Paskudny gadał coś swoim monotonnym głosem o czasach średniowiecza i o życiu potworów w tamtych latach. Jakby ponad połowa uczniów nie wiedziała co się wtedy działo. Ukryłam przeciągłe ziewnięcie, w duchu błagając żeby lekcja w końcu się skończyła. Na szczęście moje prośby zostały wysłuchane i zadzwonił dzwonek. Szybko się spakowałam i wyleciałam z klasy jak z procy. Nie chciałam jakiejś konfrontacji z Cleo, jedna lekcja z nią całkowicie mi wystarczyła.
    Podążyłam korytarzem i nagle stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam gdzie mam iść. Nie miałam pojęcia gdzie znajduje się sala pani Rilis. Złapałam się za głowę i wyruszyłam na poszukiwania. Dzięki szczęściu trafiłam tam po zaledwie pięciu minutach. Przy drzwiach stała Cleo w towarzystwie jakiejś dziewczyny z czarnymi włosami z różowymi pasemkami. Wydawała mi się dziwnie znajoma. Podeszłam trochę bliżej.
    - … nowa jest jakaś dziwna – powiedziała Cleo.
    - Naprawdę tak myślisz? Nawet z nią nie rozmawiałaś.
    - Lala, ona próbowała zabrać mi Deuca! Zresztą ukradła ci stylówę!
    Uśmiechnęłam się pod nosem. Draculaura. Zaczęłam iść w stronę dziewczyn raźnym krokiem.
    - Och, cicho bądź, Cleo. Ona tu idzie – powiedziała Lala i odwróciła się w moją stronę. – Cześć – przywitała się. Uśmiechnęłam się do niej.
    - Hej. Ty jesteś Draculaura? – spytałam ją. Dziewczyna tylko kiwnęła głową i przyjrzała mi się podejrzliwie.
    - Jestem Fangie – przedstawiłam się. – Fangie Tepes.
    Stojąca przede mną wampirzyca, otworzyła usta ze zdziwienia.
    - O mój Boże. Fangie! Jak miło w końcu cię poznać! – zawołała Lala z uśmiechem i mnie mocno przytuliła. Trochę mnie to zaskoczyło, ale odwzajemniłam uścisk. 
    - To wy się znacie? – spytała Cleo. Spojrzałam na nią.
    - Tak jakby – odparłam. – Lala to moja kuzynka, ale nigdy wcześniej się nie spotkałyśmy.
    Egipcjanka pojrzała na mnie z nieskrywaną złością. Zaraz się opanowała.
    - Cleo – przedstawiła się i wyciągnęła dłoń w moją stronę. Uścisnęłam ją ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
    - Fangie.
    Draculaura tylko popatrzyła na nas radośnie. Złapała mnie za rękę.
    - Chodź, przedstawię ci resztę moich przyjaciółek.
    Przez kolejne minuty poznałam zielono skórą dziewczynę Frankie, wilkołaczkę Clawdeen, blondynkę Abbey, ducha Spektrę i kilka innych potworów. Zdziwiło mnie, że wszyscy (oczywiście oprócz Cleo) mnie akceptują. Było to naprawdę miłe. Dopiero dzwonek przerwał miłe pogawędki. Może jednak nie będzie tak źle – pomyślałam z nadzieją i weszłam do klasy.

7 września 2012 (piątek)
    - Fangie, wstawaj! Bo spóźnisz się do szkoły!
    Krzyk mojej służącej i przyjaciółki zrazem obudził mnie wcześnie rano. Do tego dołączyło głośne łomotanie w drzwi.
    - Już wstaję – mruknęłam i zakryłam twarz kołdrą. Dopiero zimna woda, która jakimś cudem znalazła się na mojej głowie, mnie ocuciła. Zerwałam się z pościeli.
    - IVE! Co ty robisz?! – wrzasnęłam do rudowłosej dziewczyny i błyszczącymi, zielonymi oczami. Ivette  jedynie uśmiechnęła się szeroko.
    - Pomagam ci w nie spóźnianiu się do szkoły – powiedziała wesoło, nie zważając na moje mordercze spojrzenie i odsłonięte kły. – No już, wstawaj księżniczko. Chłopak na ciebie czeka.
    - Och, zamknij się – warknęłam zdenerwowana, mimo, że wiedziałam, że Ivette tylko się ze mną drażni. Oczywiście opowiedziałam jej, że pierwszego dnia wpadłam na Deuca, który, jak się okazało, ma bardzo zazdrosną dziewczynę. Od tamtego czasu przyjaciółka nie daje mi spokoju i cały czas z tego żartuje. 
Wstałam i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej luźną, czarną koszulkę z nadrukowanymi na niej małymi lwiątkami. Założyłam ją, a do tego ubrałam ciemnoczerwone, krótkie spodenki i czarne koturny. Ujdzie – pomyślałam i wyszłam z pokoju. Przy drzwiach wyjściowych czekał już na mnie tato.
    - Jesteś wreszcie – powiedział z ulgą i wyszedł z domy. Wsiadł do swojego czerwonego Ferrari. Zrobiłam to samo. Już po chwili pędziliśmy ulicą. Zauważyłam, że do początku lekcji zostało tylko pięć minut. Na szczęście jazda długo nie trwała. Szybko popędziłam do sali od Oceanografii. Byłam tam równo z dzwonkiem. Bez słowa zajęłam miejsce obok Lagoony Blue. Lekcja była ciekawa. Zawsze wodne życie mnie fascynowało. Ale minuty mijały bardzo szybko. Nim się zorientowałam, zadzwonił dzwonek. Niechętnie spakowałam książki do torby i wyszłam z klasy. W tłumie dostrzegłam Deuca, który uśmiechał się do mnie szeroko. Nie chcąc kłopotów, szybkim krokiem poszłam pod salę pani Nute. Usiadłam na jednej z czarnych ławek i odstawiłam torbę na podłogę.
    - Unikasz mnie?
    Drgnęłam, gdy usłyszałam męski głos tuż nad sobą.
    - Nie unikam – zaprzeczyłam ze spokojem. – Po prostu nie chcę denerwować twojej dziewczyny. I tak już dostatecznie mnie nie lubi.
    Deuce usiadł koło mnie.
    - Tak w ogóle to chciałem cię o czymś poinformować.
    Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
    - O czym? – spytałam ostrożnie.
    - Jutro będzie wielka impreza u Cleo.
    Odwróciłam głowę.
    - To mnie chyba na niej nie zobaczycie – odparłam szybko. Chłopak tylko uśmiechnął się szeroko.
    - Wszyscy tam będą. Ty taż możesz pójść. Pewnie Cleo cię nawet nie zauważy.
    Nadal nie byłam do końca przekonana. A co jeśli mnie zauważy? – spytałam samą siebie. Odpowiedź była prosta. Będzie po mnie. Dziewczyna mi tego nie daruje.
    Widząc moją minę, Deuce pokręcił tylko głową z rezygnacją.
    - Zastanów się nad tym jeszcze – powiedział i odszedł. Po chwili jego miejsce zajęła Draculaura.
    - Będziesz na imprezie? – zapytała wprost.
    - A powitanie to co? – spytałam z wyrzutem. Lala tylko uśmiechnęła się.
    - Hej – powiedziała. – To będziesz na tej imprezie czy nie?
    Wzruszyłam ramionami.
    - Pojęcia nie mam. To tak jakbym szła na pożarcie lwom. A masochistką nie jestem.
    Kuzynka spojrzała na mnie błagalnie.
    - Prooooooooooszę.
    Spojrzałam na nią z rozbawieniem.
    - Te słodkie oczka na mnie nie działają – oświadczyłam jej. – Zastanowię się, ale niczego nie obiecuję.
    - Dzięki – Lala uściskała mnie mocno. – To widzimy się jutro – powiedziała, gdy tylko mnie puściła i odeszła nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
    - Ale… -mruknęłam tylko i rozłożyłam bezradnie ręce. Może to nie taki głupi pomysł – pomyślałam. Zresztą, raz się żyje.

8 września 2012 (sobota)
    Stałam przed lustrem w swoim pokoju. Do imprezy zostały cała godzina. Teoretycznie miałam czas, ale nie wiedziałam co założyć. Drzwi do pokoju otworzyły się. Stanęła w nich Ivette.
    - Może pomóc? – spytała, przyglądając mi się uważnie. Skinęłam głową.
    - Kompletnie nie wiem co włożyć – pożaliłam się. – Pomóż mi, błagam.
    Ruda bez słowa podeszła do szafy. Przez chwilę przeglądała jej zawartość po czym wyjęła jedną z sukienek. Przyłożyła ją do mnie i uśmiechnęła się szeroko.
    - Ta będzie pasować – mruknęła. Wzięłam sukienkę do rąk i przyjrzałam się jej.
    - No wkładaj ją – pogoniła mnie Ivette. Założyłam sukienkę. Miała ona cieniutkie, czarne ramiączka. Była ona ściągnięta na żebrach, tuż pod biustem, białym paskiem o szerokości jakiś dwóch centymetrów. Dalej sukienka była luźna, zrobiona z lekko prześwitującego materiału w czarnym kolorze. Sięgała ona zaledwie do połowy ud, co tylko wydłużało optycznie moje i tak długie nogi.
    - Dobra, jeszcze buty i makijaż – powiedziała Ive. Podała mi czarne, zamszowe szpilki. Szybko je włożyłam. Przyjaciółka przyjrzała mi się uważnie.
    - Bez makijażu też wyglądasz świetnie. Chociaż czarny eyeliner nie zaszkodzi.
    To mówiąc, zrobiła mi na powiece czarną kreskę. Odsunęła się lekko.
    - Wyglądasz cudownie – powiedziała z zachwytem. – Na pewno spodobasz się temu Deuc…
    Nie pozwoliłam jej dokończyć. Złapałam poduszkę i rzuciłam nią w rudowłosą. Ta tylko zaśmiała się głośno.
    - Lepiej już idź, bo się spóźnisz na imprezę.
    Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z pokoju. Zeszłam do salonu i bez słowa minęłam ojca. Najpierw proponował, że mnie podwiezie, ale powiedziałam, że wolę się przejść. Lepiej żeby nie wiedział co czasami robi się na takich imprezach.
    Wyszłam na dwór. Świeże powietrze owionęło moją twarz. Wciągnęłam ze świstem powietrze i ruszyłam przed siebie. Nie zdołałam ujść pięciu kroków, kiedy ktoś zawołał:
    - Fangie!
    Odwróciłam się. W drzwiach stała Ivette. 
    - Jak wrócisz to opowiesz mi jak było. 
    Uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam chodnikiem w stronę domu państwa de Nile.
    Do domu Cleo nie było daleko. Zaledwie dwadzieścia minut spacerkiem. Już z daleka usłyszałam muzykę. Podeszłam pod drzwi jednej z willi. Dom Cleo był ogromny, ale niewiele większy niż mój. Jednak błękitne i złote zdobienia kolumn przy wejściu robiły spore wrażenie. Niepewne otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pokój, w którym odbywała się impreza był ciemny. Sylwetki potworów były wyraźne, oświetlone przez migotliwe światła dyskotekowe. Na podium DJ siedział Wyczes Hyde. Znałam go, był przyjacielem Frankie Stein. Dziewczyna się w nim kocha, ale Wyczes jest zainteresowany Yuko, bardzo miłą dziewczyną, którą poznałam niedawno.
    - Jednak przyszłaś – usłyszałam głos za swoimi plecami. Odwróciłam się z uśmiechem do Draculaury.
    - Stwierdziłam, że raz kozie śmierć. W najgorszym wypadku dzisiaj zacznie się moja wojna z Cleo – powiedziałam wesoło. Lala uśmiechnęła się szeroko.
    - Nie będziesz żałować, naprawdę.
    - Mam nadzieję.
    Draculaura zaprowadziła mnie na środek parkietu. Tam przywitałam się z Clawdeen i Frankie. 
Przez kolejne minuty świetnie się bawiłam. Muzyka była cudowna, Wyczes był naprawdę świetny w tym co robił. Nagle poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się szybko, a na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
    - Cześć – powiedziałam do wysokiego chłopaka w ciemnych okularach.
    - Jednak przyszłaś – powiedział Deuce, tak samo jak Draculaura kilkanaście minut wcześniej.
    - Nie mogłam przegapić takiej okazji – odparłam. – Niezła impreza się zapowiadała, musiałam przyjść.
    Deuce przyjrzał mi się uważnie.
    - Świetnie wyglądasz – powiedział cicho, żebym tylko ja go usłyszała. Zacisnęłam zęby. Zmusiłam się do uśmiechu.
    - Dzięki – szepnęłam. Nie chciałam kłopotów z Cleo, a właśnie się w nie pakowałam. Nie ma to jak szczęście. Nagle, od strony schodów, rozległ się huk. Szybko odwróciłam głowę w tamtą stronę. Na ziemi leżał Wyczes Hyde. Pod nim była jakaś blondynka. Dopiero po chwili ją rozpoznałam. Yuko. Podeszłam trochę bliżej. Blask flesza oświetlił tę dwójkę, gdy Wyczes próbował wstać.
    -To będzie świetny materiał na pierwszą stronę – powiedziała dziewczyna o ciemnofioletowych włosach. Spectra, nazywana również Cerberkiem. Prowadziła bloga. Teoretycznie zamieszczane tam artykuły opowiadały o życiu Straszyceum, ale nie wszystkie były prawdziwe. Ale dzięki temu wypadkowi, kilka osób znajdzie się w centrum uwagi przez następne kilka dni.
    Yuko podniosła się z podłogi. Zamieniła jeszcze kilka słów z Wyczesem, których nie dosłyszałam, i wyszła z imprezy. Chłopak za to wrócił na miejsce DJ i znowu miksował muzykę. Wszyscy wrócili na parkiet. Podeszłam do stołu z jedzeniem. Oparłam się o blat, a wtedy stało się coś strasznego. Cleo de Nile stała kilka metrów przede mną z szeroko otwartymi oczami.
    - Kto ją tu zaprosił?! – wrzasnęła na całe gardło. Muzyka ucichła. Wszyscy popatrzyli na Egipcjankę. – KTO JĄ TU ZAPROSIŁ?! – Cleo powtórzyła pytanie. Nikt się nie odezwał. Mogłabym w tym momencie wydać Deuca, ale nie byłoby to miłe z mojej strony. Postanowiłam kłamać.
    - Na imprezie miały się zjawić wszystkie znaczące coś potwory. Wszystkie – powiedziałam spokojnie. – Chyba nie myślałaś, że przegapię taką okazję?
    Cleo zacisnęła dłonie.
    - Mówiąc znaczące, chyba nie mówiłaś o sobie, co? – zapytała ostro dziewczyna.
    - Na pewno nie o tobie – odparłam. Przez jakiś czas panowała cisza. Piorunowałyśmy się wzrokiem.
    - Nie wiem jak można zadawać się z taką zadufaną w sobie idiotką jak ty – powiedziała po chwili dziewczyna.
    - Cleo – szepnął Deuce, próbując ją uspokoić. Jednak było za późno. Nie wiem czemu, ale jej słowa wytrąciły mnie z równowagi.
    - Ja przynajmniej nie jestem wredną egoistką – warknęłam i się odwróciłam, chcąc zakończyć tę bezsensowną rozmowę. Kiedy tylko to zrobiłam, coś miękkiego trafiło mnie w lewe ramię. Ciasto, nadal w formie, z brzękiem upadło na podłogę. Krem przywarł mi do skóry. Poczułam jak zaciskam pięści z całej siły. Odwróciłam się, obnażając kły. Z mojego gardła wydobył się wściekły syk.
    - Jestem egoistką? – spytała Cleo. – Jak śmiesz tak o mnie mówić, ty suko!
    Złapałam za stojącą obok mnie foremkę z jakimś ciastem ze śmietaną i rzuciłam go w dziewczynę. Cleo ryknęła ze wściekłości, patrząc na swoją sukienkę.
    - Ja jestem suką, tak? – zapytałam głośno. – To lepiej popatrz w lustro!
    Jednocześnie z Egipcjanką sięgnęłam po jedzenie, ale ktoś złapał mnie mocno za ręce i skrzyżował je na plecach. To samo zrobiono z Cleo.
    - Co wy wyprawiacie? – spytała zszokowana Draculaura. Patrzyła na nas ze zdziwieniem. – Nie potraficie po prostu kulturalnie się przywitać i zakończyć te kłótnie? Nie wiem o co poszło i wolę nie wiedzieć, ale to już lekka przesada.
    Kiedy zapadła cisza, dosłyszałam szept Spectry.
    - Ale będzie artykuł. Jeszcze lepszy niż ten z upadkiem.
    Popatrzyłam ma Lalę i wyrwałam się z uścisku, jak się okazało, Deuca. Rzuciłam jeszcze wściekłe spojrzenie na Cleo i bez słowa wyszłam z sali. Chcesz wojny, tak? To ją dostaniesz – pomyślałam wzburzona, otrzepując z ręki resztki ciasta.

4 komentarze:

  1. [oj będzie ciekawie, będzie ciekawie!. Już nie mogę się doczekać następnych notek]

    OdpowiedzUsuń
  2. [mi się tam podoba xD.
    Już wczoraj zabrałam się za swoją notkę, więc idę ją dalej pisać.]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [to sie bedzie działo. Ja już nawet mam pomysł na kolejną akcję ale dłuższa niz ta :D]

      Usuń
    2. [opisałam swój bardzo dziwny pomysł... notkę wstawię dziś, lub jutro.]

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.