środa, maja 15, 2013

032. Stary przyjaciel.


20 września.
Leżałam właśnie w łóżku, a raczej spałam ściąć pięknym snem. Nagle z mojego sennego życia obudził mnie głos macochy.
-Yuko wstawaj bo spóźnisz się do szkoły. Śniadanie już ci stygnie.
-Zaraz zejdę -odpowiedziałam i leniwie zwlokłam się z łóżka. Spojrzałam na lustro naprzeciw mnie. Wyglądałam tragicznie. Włosy sterczały we wszystkie strony, a piżama wyglądała raczej jak worek. Oczy miałam podkrążone od niewyspania. Westchnęłam i poszłam do łazienki. Już miałam wchodzić do niej gdy wyprzedziła mnie moja młodsza, przyrodnia siostra.
-Nie wpychaj się! -krzyknęłam ze złością. Każdego dnia to samo, jedna wielka rutyna.
-Mówi się trudno i żyje się dalej- odparła ta mała jędza i zamknęła się w łazience. Często spędzała w niej jakieś 20 minut wiec postanowiłam, że w tym czasie spakuję się i wybiorę strój oraz zjem śniadanie.
Przy stole w kuchni siedział już ojciec czytając poranną gazetę i popijając kawę. Koło niej krzątała się jego żona, kończąc ostatnią porcję naleśników i nakładając ją na talerz. Widok jak z obrazka kochającej się rodzinki.
Siadłam do stołu i nałożyłam sobie dwa placki polewając je obficie syropem. Chwyciłam widelec i zaczęłam jeść.
-Wolniej kochanieńka -upomniała mnie macocha lecz ja całkowicie ją olałam. W tem ze schodów zeszła gotowa już Dominicka jak zawsze pełna elegancji.
-Śpieszno jej do chłopaka -uśmiechnęła się podle dziewczyna.
-Masz chłopaka? Czemu nic nie mówiłaś?! -przejął się tatko odkładając naglę gazetę jakby nie miała już żadnego dla niego znaczenia.
-Nie mam żadnego chłopaka! zaprotestowałam, lecz już widziałam ten podły uśmieszek na twarzy siostry.
-Ale w pamiętniku pisało coś zupełnie innego.
-Powiedziałam ci już ze masz się trzymać z dala od moich rzeczy! -wstałam z miejsca i natychmiast poszłam na góre. Umyłam zęby uczesałam się i natychmiast opuściłam dom nie żegnając się z nikim.
Idąc chodnikiem spojrzałam na zegarek. Westchnęłam i spojrzałam na zegarek. Było jeszcze tak wcześnie a droga do szkoły zajmuje przecież tylko 5 minut. Spojrzałam w niebo. Pogoda wyła całkiem miła wiec czemu nie zwiedzić tego miasta i nie iść do szkoły okrężną drogą?
Ruszyłam w kierunku parku. W tych rejonach byłam może ze dwa razy. Jakoś nigdy nie miałam czasu by rozejrzeć się po całym mieście. Idąc zobaczyłam znajomą postać. Był nią Nattie. Siedział na ławce a obok niego jakaś dziewczyna lecz jednak nie byłam w stanie rozpoznać co to za jedna.  Odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Aiko. Uśmiechnęłam się i postanowiłam, ze zaczepię dziewczynę.
-Cześć Aiko-podeszłam do niej.
-O hej. Nie spodziewałam sie ciebie w tej części miasta-odparła.
-Wyszłam trochę wcześniej i uznałam ze wykorzystam tak piękną pogodę do spaceru-uśmiechnęłam się i ostatni raz spojrzałam w stronę parku po czym wraz z dziewczyną udałam sie w kierunku szkoły.
Stojąc pod klasą słuchałam opowieści jakie serwowała mi Anastasia. O tym co jej cudna rodzinka znów odstawiła i jak sama się czuła w te sytuacji. Nie za bardzo byłam chętna tego dnia na pogaduszki. Moje myśli tliły się wokół Jacksona, który od kilku dni zaczął mnie unikać. Siadał jak najdalej ode mnie, wychodził ostatni do klasy i wychodził pierwszy. Zastanawiałam się czy ma to coś wspólnego z groźbami Franki czy odkrycie jego tajemnicy.
-Yuko słuchasz mnie? - spytała nagle białowłosa wymachując mi przed oczyma otwartą dłonią.
-Słucham cały czas - odparłam szybko i spojrzałam jak z drugiego końca korytarza szłyn Franki, Cleo, Lola i Clawdeen. Jak zwykle wyglądały modnie i olśniewające. Nic dziwnego, ze były jednymi z najbardziej popularnych dziewcząt w całej szkole. Przystanęły przed klasą i zaczęły rozmawiać o żywiołowo.
-Deuse -zawołała Egipcjanka. Chłopak natychmiast podszedł do niej i objął w pasie. Cleo natychmiast powitała go gorącym pocałunkiem.
-Joł dziewczyny - przywitał się z resztą dziewczyn.
-Zamierzamy iść po szkole do kina na najnowszy film "Nów ksieżyca". Chcesz iść z nami? - spytała de Nile.
-Główną rolę gra Johnny Depp! -pisnęła wampirzyca.
-Nie możemy tego przegapić -dodała Franki.
-Chętnie bym poszedł, ale mam dzisiaj trening wiec nie da rady -rzekł Gorgon.
-Co za wielka szkoda - Cleo posmutniała.
-Może innym razem - odparł.
Weszliśmy do klasy. Każdy zajął już swoje miejsce. Obok mnie siadła Lydia, którą nie znałam jeszcze za dobrze. Czytałam na cerberku, ze dostała się do drużyny Cleo co było dla mnie dziwne wspominając ostatnią imprezę u Egipcjanki.
Dziewczyna na ogół była żywiołową osobą, przynajmniej gdy ją widywałam taka własnie była, lecz dzisiaj wyglądała na przygnębioną. Zastanawiałam się co mogło być tego powodem, lecz nie miała odwagi by ją o to zapytać. Z reguły jestem osobą nieśmiałą i ciężko jest mi zacząć rozmowę.
Nagle drzwi do klasy otwarły sie a do środka wparował zdyszany Jackson.
-Przepraszam za spóżnienie - odparł i udał się na wolne w samym końcu miejsce.

Zadzwonił dzwonek ogłaszający długo wyczekiwaną przerwę. Wszyscy udali się na korytarz rozmawiając radośnie z rówieśnikami i biegając radośnie między przechodzącymi potworami.  Wzrokiem zaczęłam wyszukiwać w tłumie Jacksona. Chciałam z nim jak najszybciej porozmawiać. Dojrzałam go po drugiej stronie korytarza. Próbowałam się przedostać do niego wpadłam nieoczekiwanie na kogoś...
-przepraszam... -odparłam spoglądając na osobnika.
-Yuko? Co ty tu robisz? -spytał sie dziwnie znajomy głos.
-Satoru? -zdziwiłam się rozpoznawając starego przyjaciela. -Co ty tutaj robisz? -byłam w totalnym szoku. Zawsze uwarzałam go za normalsa a on chodzi teraz do Straszyceum.
-Rozpocząłem w tym roku naukę tutaj - odparł.  
-Nie wiedziałam, ze jesteś stworem.
-Dlatego ze dobrze to ukrywałem. -spojrzał na mnie. -Ale widzę, że ty też skrywałaś pewne tajemnice.
-Wiec czym jesteś? - zaciekawiłam się.
-Pochodzę z rodziny Sasquachy -odparł.
-Wielka stopa? -zdziwiłam się. -Nie powinieneś być wyższy?
-To co rzekomo o nas gadają to bujdy. Nie przypominamy małp i osiągamy tylko do 2-2,5 m co i tak jest żadkością. Mamy tylko ogromne owłosienie i wiele innych dziwnych dla normalnych ludzi cech.
-Rozumiem- odparłam.
-A ty z jakiej rodziny pochodzisz? -spytał wpatrując się we mnie.
-Chętnie bym ci opowiedziała ale zaraz zaczynam kolejną lekcję.
-Wiec może umówimy sie po zajęciach?
-Ok. Ustalimy szczegóły później- odparłam i poszłam dalej całkowicie zapominając o pilnej rozmowie z Jacksonem.

[to tyle na dzisiaj. akcja rozwinie się w następnej mojej notce (mam taką nadzieje). Oby wam się podobało!]

3 komentarze:

  1. [No to ja na akcję czekam! Ta notka też fajna, mimo że nic specjalnego się nie dzieje. Nowy-stary przyjaciel? Coś czuję, że będzie ciekawie :D
    Wszem i wobec ogłaszam, iż do kolejki się zgłaszam :)]

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moim blogu pojawiła się nowa sesja Robbeci Steam, zapraszam c:

    PS. Świetnie piszesz, czekam na nexta c:

    OdpowiedzUsuń
  3. [Jam tez się zgłaszam do kolejki :D Super naprawdę :P ]

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.