czwartek, lutego 21, 2013

012. Przesłuchanie na początek

[Od razu na wstępie. Wszyscy co jeszcze nie widzieli, to żeby sobie sprawdzili notkę ogłoszenia :)]

8 września 2012 (sobota)
    Ruszyłam powoli ulicą. Byłam wkurzona. Na Cleo i na siebie samą. Nie powinnam była dać się jej sprowokować. A teraz wracałam do domu, zostawiając za sobą krzyki i głośną muzykę. Nie chciałam dotrzeć do swojej willi po zaledwie dwóch godzinach po wyjściu. Było mi głupio. Właśnie zniszczyłam sobie życie. Tym małym, głupim ciastkiem. Teraz Cleo nie da mi spokoju. Będzie mnie chciała pogrążyć na oczach całej szkoły. Ale ja się nie dam. Nie mam takiego zamiaru. Bo z Fangie Tepes tak łatwo się nie wygrywa. I Cleo się o tym dowie.
    Im bliżej byłam domu, tym wolniej szłam. Już widziałam zaskoczoną minę taty i ciekawskie spojrzenie Ivette. Jak tylko znajdę się w swoim pokoju, to przyjaciółka zbombarduje mnie pytaniami. Na pewno wspomni coś o Deucie, żeby mnie zezłościć. Zacisnęłam powieki. Stanęłam na środku chodnika. Nie potrafiłam ruszyć się choćby o krok. Właśnie uświadomiłam sobie, że pojutrze musze pójść do szkoły. Zakryłam twarz dłońmi. Już widzę te złośliwe szepty pod moim adresem. Jeszcze Spectra pewnie wszystko pogorszy swoimi artykułami. Po co przeniosłaś się ze słonecznego Los Angeles? Przecież dobrze ci się tam żyło… tak, potępiałam w myślach własne decyzje. Ale teraz za późno na ich zmianę. Mój wyjazd by jeszcze wszystko pogorszył. Jeszcze całe Straszyceum upewniło by się, że przestraszyłam się Cleo. Ale jej się nie boję. Boję się opinii innych potworów.
    Zorientowałam się, że stoję bez ruchu przez kilka minut. Szybko otworzyłam oczy i ruszyłam w stronę domu. Pewnym krokiem przekroczyłam próg obszernej willi. Bez słowa przeszłam przez korytarz, mając nadzieję, że w salonie nikogo nie ma. Niestety, myliłam się.
    - Fangie, to ty? Tak szybko wróciłaś? – spytał Vlad. Skinęłam tylko głową. – Jak było na imprezie? – kontynuował rozmowę.
    - Świetnie – odparłam szybko. – Bardzo mi się podobało. Państwo de Nile maja piękny dom – dodałam ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Tato popatrzył na mnie radośnie.
    - Cieszę się, że ci się podobało. Wiesz, że Ramzes de Nile to mój stary przyjaciel? Dawno się z nim nie widziałem.
    Zamarłam. Wiadomość ojca mnie zszokowała. Tato Cleo przyjaźni się z moim? Już gorzej chyba być nie mogło.
    - Co myślisz o jego córce? Tej młodszej, Cleo? – spytał Vlad, nie świadomy mojego stanu. Przez chwilę milczałam, nie wiedząc co powiedzieć.
    - Bardzo ja polubiłam – oznajmiłam szybko, gdy tato popatrzył na mnie wyczekująco. – Jest naprawdę… miła.
    Ostatnie słowo nie chciało mi przejść przez gardło. Miałam tylko nadzieję, że w moim głosie nie słychać było nienawiści jaką darzę Egipcjankę.
    - Spotkałem ja tylko raz i wydawała mi się sympatyczną osóbką. Chyba miałem rację, tak myśląc – powiedział ojciec z uśmiechem. Potem nagle spoważniał. – Dlaczego tak szybko wróciłaś? – spytał, przyglądając mi się podejrzliwie.
    - Aaaaam… miałam mały… wypadek. Pobrudziłam się ciastem i…
    Nie dokończyłam. Chyba nawet nie trzeba było.
    - To ja już pójdę na górę się przebrać – powiedziałam i wbiegłam po schodach na górę. Gdy znalazłam się w swoim pokoju, poczułam niewyobrażalną ulgę. Zamknęłam drzwi i jednym, szybkim ruchem zdjęłam sukienkę. rzuciłam ją na łóżko i podeszłam do szafy. wyjęłam z niej luźną, sportową koszulkę, która czasami służyła mi za piżamę. Zdjęłam buty, wzięłam ręcznik i weszłam do swojej łazienki. Tak, swojej, bo mój dom był tak duży, że bez problemu mieściły się tu trzy takie pomieszczenia.
    Wlałam sobie gorącej wody do wanny. Po namyśle dolałam też płynu do kąpieli. Kiedy tylko wanna cała wypełniła się wodą, a na wierzchu powstała biała piana, wlazłam do niej. Gorąca kąpiel dobrze mi zrobi. Przynajmniej nie zaszkodzi. Odetchnęłam głęboko. Musiałam ochłonąć po tym co się stało na imprezie.
    Nie wiem ile czasu siedziałam w wannie. Było mi strasznie przyjemnie. Jednak głośnego pukania do drzwi nie dało się zignorować.
    - Fangie! Ile można siedzieć w łazience? Wychodź wreszcie!
    Po głosie Ivette poznałam, że jest bardzo zniecierpliwiona. Niechętnie wyszłam z wody. Owinęłam się ręcznikiem. Stanęłam przed szerokim lustrem z bogato zdobioną ramą. Miało jakieś magiczne właściwości, że widziałam w nim swoje odbicie. Te w szkole pewnie też takie są.
    Spojrzałam na swoją twarz. Blada skóra, lekkie cienie pod oczami. I te włosy. Tak odznaczające się na kremowo-białej cerze.
    - Fangie! – krzyknęła Ivette i zapukała głośno w drzwi.
    - Już wychodzę! – odkrzyknęłam. Szybko włożyłam piżamę i wyszłam z łazienki. Rudowłosa dziewczyna siedziała na fotelu, naprzeciwko łóżka. W jej oczach dostrzec można było iskierki podekscytowania.
    - Jak było na imprezie? – spytała wprost. Nie odpowiedziałam.
- Wiesz Ive, jestem zmęczona. Porozmawiajmy jutro, dobrze? – mimo, że miała to być prośba, w moim głosie nie było tego słychać. To był rozkaz.
    Zielonooka tylko kiwnęła głową i niechętnie wyszła z mojego pokoju. Odetchnęłam z ulgą i rzuciłam się na łóżko. Wcale nie byłam zmęczona. Wręcz przeciwnie. Nie chciało mi się spać. Wyjęłam z szafki laptopa i włączyłam go. Postanowiłam obejrzeć kolejne odcinki „Pamiętników Wampirów”. Mimo, że w serialu były podane same kłamstwa na temat mojej rasy, to i tak bardzo mi się on podobał. Trzymał w napięciu.
    Z wyczekiwaniem wpatrywałam się w ekran, kiedy Bonnie weszła do jakiegoś starego grobowca. Zacisnęłam ręce, starając się nawet nie oddychać. Wczułam się jak zawsze w tę historię. Brązowowłosa dziewczyna podeszła do metalowych krat i…
    Głośne pukanie do drzwi sprawiło, że podskoczyłam ze strachu. Do pokoju weszła Ivette. Zatrzymałam film.
    - Cześć Fangie – powiedziała ruda z uśmiechem. – Co oglądasz?
    Nie odpowiedziałam. Ive podeszła do mnie i spojrzała na ekran.
    - O, „Pamiętniki Wampirów”?
    Przytaknęłam.
    - Ian Somerhalder to taaaaakie ciacho – powiedziała przyjaciółka z uśmiechem. W duchu się z nią zgodziłam. – Lepszy od Deuca?
    Zacisnęłam pięści.
    - Mogłabyś przestać? – spytałam ją drżącym głosem. – To denerwujące.
    Ivette uśmiechnęła się tylko szeroko.
    - Wiesz, że lubię się nad tobą poznęcać – powiedziała wesoło. – Zresztą myślałam, że śpisz.
    Opuściłam wzrok.
    - Też tak myślałam – odparłam twardo i spojrzałam jej prosto w oczy. Zaraz potem wybuchłam wraz z nią głośnym śmiechem.
    - Która godzina? – spytałam dziewczynę.
    - Po drugiej.
    - To teraz chyba naprawdę pójdę spać – powiedziałam, ciesząc się, że mam jakąś dobrą wymówkę by odłożyć rozmowę o imprezie na później.
    - No dobra. To dobra noc – Ivette zamknęła za sobą drzwi. Westchnęłam głęboko i wyłączyłam laptopa. Pójście spać to naprawdę dobry pomysł.

9 września 2012 (niedziela)

    Wstałam wcześnie rano. Nie mogłam spać. Cały czas zastanawiałam się jak będzie wyglądała relacja Spectry z imprezy u Cleo. Wyobraziłam sobie wszystkie bzdury jakie mogła o mnie napisać. Że Fangie Tepes jest zazdrosna o Deuca Gorgona, że zazdrości urody Cleo de Nile, że jest po prostu zwykłą świnią, albo, że zaczęła się nudzić na imprezie u egipskiej księżniczki. Mimo tego wszystkiego nadal miałam wrażenie, że Spectra mnie czymś zaskoczy. A na dobrej reputacji bardzo mi zależało. Zwłaszcza, że w nowej szkole spędziłam zaledwie tydzień.
    Kiedy tylko zegarek wskazał godzinę 06:00, zerwałam się z łóżka i wbiegłam do łazienki. Szybko uporządkowałam swoje włosy, umyłam się i włożyłam na siebie czarno-białą bluzkę w paski i krótkie, beżowe spodenki. Na stopy włożyłam japonki na maleńkim koturnie o wysokości zaledwie ośmiu centymetrów. To przecież niedużo, prawda?
    Złapałam swojego laptopa i zeszłam na dół. Wyszłam na dwór i skierowałam się w stronę hamaku, zawieszonego pomiędzy dwoma rozłożystymi dębami. Usadowiłam się na nim wygodnie i położyłam laptopa na kolanach. Szybko sprawdziłam maila, zajrzałam na swój profil na Facebooku (tak, nawet potwory mają tam swoje profile).
    - Cześć Fangie – usłyszałam świetnie znany mi głos. Nie musiałam nawet podnosić głowy znad monitora by wiedzieć kto to jest.
    - Hej, Ive – powiedziałam z uśmiechem. Czy wspominałam, że Ivette jest czarownicą? Nie? To właśnie tak jest. Poznałam ją w słonecznym LA. Płomiennorude włosy zdawały się płonąć najprawdziwszym ogniem. Nie dało się nie zwrócić na nią uwagi.
    Ivette popatrzyła na mnie uważnie.
    - Jak ci się tu podoba? – spytała cicho. Wzruszyłam ramionami.
    - No wiesz – zaczęłam niepewnie – nie licząc nieudanej imprezy jest całkiem znośnie.
    Ruda spuściła wzrok.
    - Brakuje mi Jacka – mruknęła smutno.
    - Ach, ten twój blondyn z niebieskimi oczami – przypomniałam sobie. – Ten wysoki przystojniak. Brakuje tylko białego rumaka i byłby twój książę z bajki – powiedziałam z wrednym uśmieszkiem. Ivette wydęła usta i skrzyżowała ręce na piersi jak mała, rozkapryszona dziewczynka.
    - Baaaaaardzo śmieszne – odparła.
    - To za te żarciki o mnie kochana – uśmiechnęłam się do niej słodko.
    - Bo twoim księciem z bajki jest Ian Somerhalder – powiedziała. – Chociaż nie, przecież teraz na pierwszy plan wszedł Deuce Gorgon – poprawiła się szybko. Żałowałam, że nie mam czym w nią rzucić. Przypomniała mi się jedna rzecz, jaką miałam sprawdzić. Szybko weszłam na bloga Spectry i przeczytałam relację z imprezy. Zanim zdążyłam się powstrzymać, wrzasnęłam:
    - CO?!
    Ivette szybko stanęła obok mnie i wyrwała mi laptopa. W trakcie czytania artykułu, jej oczy robiły się coraz większe.
    - Serio? – spytała mnie, przyglądając mi się z rozbawieniem. – Bitwa na jedzenie i psucie makijażu?
    Zacisnęłam usta.
    - Wcale tak nie było – zaperzyłam się. – Wcale nie psułam jej makijażu, ani nie wylałam na nią farby.
    Ruda spojrzała na mnie z uwagą.
    - A bitwa na jedzenie?
    - No dobra, może i rzuciłam w nią czymś, ale to ona pierwsza trafiła mnie ciastkiem! A z makijażem nie miałam nic wspólnego, chociaż chętnie pogratulowałabym osobie, która to wymyśliła!
   W skrócie opowiedziałam jej co się działo na imprezie.  Ivette podeszła do mnie i oddałam laptopa.
    - Spokojnie, Fangie, wierzę ci. Ale nieźle zaczęłaś ten rok. Pierwsza impreza i już walka o chłopaka. i to za pomocą jedzenia! Oby tak dalej mała.
    Spojrzała na zamieszczoną na blogu fotografię. Przedstawiała mnie pobrudzoną jakimś kremem, z okruchami ciastka na ręce i Cleo z sukienką całą w śmietanie. Dopiero teraz dostrzegłam stojącego za mną chłopaka.
    - Czy to jest Deuce? – spytała Ive, wskazując na niego. Pokiwałam głową. – Przynajmniej do przystojnego startujesz – stwierdziła rudowłosa i zwiała zanim moje pazury dotknęły jej skóry. Byłam zła, ale bardziej bałam się co będzie jutro, gdy przyjdę do szkoły. Bo teraz wszyscy wiedzą o woj nie jaka rozpoczęła się między mną a Cleo. Pocieszający był fakt, że pod artykułem było mnóstwo komentarzy mówiących „Oby tak dalej Fangie! Jesteś od niej lepsza!”. Oczywiście anonimowych. Nikt nie chciał zmierzyć się z królową szkoły. Zastanawiało mnie czy ja sama zdołam pokonać egipską księżniczkę.

 [Postanowiłam zaryzykować i ją wstawić. Właśnie się zorientowałam, że to już moja trzecia notka w tym miesiącu :D Jak narazie niezły wynik. Niedługo dodam kolejną notkę. To co się działo w szkole oczywiście. Mam nadzieję, że ta wam sie podobała i jesteście zadowoleni, bo ja w miarę tak] 

8 komentarzy:

  1. [hee, świetne ^-^
    oczernili Fangie o coś co zrobiła Aiko, to mi się podoba xD.
    Coś mnie naszło na notkę, to zaklepuję sobie możliwość pisania jako następną.
    Pozdrawiam!
    Asoka
    Ps. Ta kolejka naprawdę by się przydała, uniknęlibyśmy niepotrzebnego chaosu.

    OdpowiedzUsuń
  2. [Tez mi sie tak wydaję. Pomyslę coś jeszcze dzisiaj a i Julian zaklepywał sobie z tego co pamiętam notkę po Amy]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [a kiedy tak mniej więcej ją wprowadzisz?
      Spoko, w roboczych oznaczę jako 014 i będzie Okej :]

      Usuń
  3. [Och, to ja też się zgłoszę do kolejki, bo mam wenę :D]

    OdpowiedzUsuń
  4. (Ja rownież. Mam przeciucie że to ja jestem stwórczynią calego zamieszania , jestem nowa. To ja po Amy ok? :-) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [nie martw się. Kazdy ma jakieś przewinienia. Ale teraz jest kolejka wiec będzie dobrze :D]

      Usuń
  5. [To i ja się zgłoszę do kolejki. W końcu coś napiszę, zbyt się rozleniwiłam]

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.